niedziela, 30 stycznia 2011

jajecznica niedzielna z dóbr podlasia

Niedzielny poranek to absolutnie intymny rytuał wg zasady my home is my castle
część pierwszą stanowi kawa do łóżka, ja z odrobiną brązowego cukru, a druga bez.
dygresja taka, na niedzielę są specjalne kubki do kawy, jeden z chińskimi krzaczkami, a drugi kubek jest z kotkiem.
Rozmowa przy kawie dotyczy pudelka(ale nie pieska))):-)) kursu franka, notowań w nowym jorku i frankfurcie, takie tam poranne niezobowiązujące pitupitu.
Szef kuchni, ja czyli dostał z Ogrodniczek skarb miejscowy, jajka od teściowej Marty, jej kur właściwie bardzo wolnego chowu.
Na dole w spożywczaku nie było pieczarek, to poszedłem na puławską, gdzie Pani powiedziała, że są ale nie wystawiła bo nieładne. pytam/stwierdzam do jajecznicy się nadadzą. Kupiłem na oko.
Jeszcze jeden składnik, boczek surowy wędzony węgierski kupiony na saskiej kępie.szczypiorek zimowy, ale nie ma się co czepiać.
W łazience słyszę znajome dźwięki suszarki, i wiem, że mam 15 min
pieczarki i boczek na genialną ceramiczną patelnię (prezent od Sławka z wrocka)
jak kolor był odpiwiedni, znalazłem w necie bayer radio classic z pietruszką strawińskiego i henry purcellem.
Suszarka umilkła, znaczy jeszcze makeup i jemy.
Talerze, sztućce, razowiec, sól , pieprz
jajka na patelnię, skupienie, aby białko się ścieło, a żółtko było półpłynne.
Drzwi łazienkowe trzasneły. Wołam JAJECZNICA !!!!!!!!!!!!!!!!
zjedliśmy z bachem janem sebastianem das wolthemperierte klavier w tle
na deser były resztki bożonarodzeniowego piernika z ananasowym dżejmsem.
Herbata earl grey.
Po czym nastąpiła zmiana tematu; co jemy na obiad ???
o tym może jutro
smacznecho braders end sisters

7 komentarzy:

  1. a gdzie można dostać takie jajka ?
    proszę o dane do GPS-u

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, wiem że jajka od szczęśliwej kury to warunek sinequanon porządnej jajecznicy

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja na obiad miałam kuraka z musem jabłkowym :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę,że Kucharz wytrawny bo jajeczka lądują wprost na patelkę a nie ubijane gdzieś w kubku,lub na talerzu głębokim... a feee..To była by profanacja..prawie jak dowalanie kiełbachy do bigosu(ale to moje prywatne zdanie)..Kucharz Kucharzu dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ach ten głód.....
    męczy i męczy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten tekst jest rewelacyjny...

    OdpowiedzUsuń