piątek, 18 marca 2011

PROSTOTA W KUCHNI TEŻ JEST DOBRA, CZYLI KAROLINA W KOLEJNEJ ODSŁONIE

Któż z nas nie cierpi na chroniczny brak czasu. Tyle spraw wyłania się do załatwienia z początkiem każdego nowego dnia tygodnia. Te poniedziałkowe uniesienia czasami mnie przerażają…jak to jest, że właśnie to dzień tygodnia rozpoczyna lawinę tysiąca spraw do załatwienia, dezorganizuje mi czas. Dlatego też dziś w kuchni zagości prostota. Bez ekstrawagancji i elegancji.
Królową dnia będzie pomidorówka z grzankami. Ona zawsze poprawia mi nastrój bo po pierwsze nie zabiera mi cennego czasu na przygotowanie i oczywiście jest warta spróbowania.
Potrzebne składniki to pomidory (pół kilo), 2 marchewki, pietruszka, kawałek selera, cebula, czosnek 3 ząbki, 2 liście laurowe, ziarna ziela angielskiego, ziarna pieprzu, sól i zmielony pieprz, duże udko kurczaka, jogurt naturalny i ryż.
Nawet nie muszę biec do sklepu bo wszystko zalega w lodówce i na półkach. Uwielbiam to.
Do gara z wodą wkładamy mięso, liście laurowe, wszystkie nasze ziarna, warzywa, wyciśnięty czosnek i podsmażoną wcześniej na ogniu cebulę (jak do rosołu). Ten mix składników gotujemy godzinę czasu na małym ogniu.
Następnie w blenderze miksujemy obrane ze skóry pomidory i wyciągniętą z wywaru ugotowaną marchewkę z dodatkiem soli i pieprzu.
Tak przygotowany przecier dodajemy do wywaru, z którego wcześniej ewakuowaliśmy ugotowane mięso i warzywa. Chwilę gotujemy na ogniu. Podajemy w czarkach z ryżem ( ja lubię z brązowym) i łyżeczką jogurtu. Można posypać zupę natką pietruszki lub bazylią.
I jeszcze grzaneczki.
Tu filozofii żadnej nie ma. Kroimy 4 kromki chleba na trójkąty i smarujemy je z obu stron masełkiem czosnkowym ( masło, wyciśnięty czosnek, zioła prowansalskie, szczypta wegety, bazylia i oregano). Potem kilka minut w piekarniku, a jak się zarumienią to hop na talerzyk jako dodatek do zupy…

4 komentarze: